Zakochaj się z CallPage. Zacznij generować leadów z rabatem 50%.
Sprawdź ofertęOdpowiadamy na kilka bardzo ważnych pytań, mi.in:
Wyobraź sobie klienta, który jest w 100% zainteresowany kupieniem mieszkania, ma sprecyzowane potrzeby, wie czego chce. Po prostu klient idealny. A teraz wyobraź sobie, że ten idealny klient trafia na Twoją stronę internetową, a tam spotyka… chaos. Wiele podstron, zbyt dużo informacji, brak prostych komunikatów zachęcających do kontaktu z Twoim biurem, „suche” informacje, które nie działają na jego wyobraźnię. Co gorsza, Twoje dane kontaktowe są ukryte, gdzieś na osobnej podstronie, w miejscu, do którego w zasadzie nikt nie zagląda. Co robi w takiej sytuacji Twój idealny klient? Opuszcza stronę i szuka lepszego miejsca. Żeby go sprowadzić na stronę, wydałeś pieniądze na reklamę, wydałeś też określony budżet na stworzenie strony internetowej. Okazuje się jednak, że te wszystkie działania nie do końca są skuteczne.
Skuteczną promocję nieruchomości należy zacząć od zbadania rynku oraz potrzeb grupy docelowej. Następnie musisz przygotować odpowiednie przekazy reklamowe dostosowane do odbiorców (copywriting) i dobrze je dystrybuować (reklama online). Wszystkie te działania muszą doprowadzić do pozyskiwania nowych kontaktów (leady), a najlepiej do konwersji w postaci kontaktu telefonicznego. Dlatego nasz poradnik jest podzielony na rozdziały wg ścieżki, którą pokonuje zainteresowana osoba do momentu, kiedy staje się Twoim klientem:
Ilu jest klientów, do których deweloper powinien dotrzeć?
Każdy przywykł już chyba do widoku billboardów reklamujących inwestycje deweloperskie. Wiele pojawia się też reklam w radio, na serwisach społecznościowych, czy na portalach horyzontalnych.
Deweloperzy płacą za dotarcie, za ich pośrednictwem, do ogromnej liczby odbiorców. O ile w przypadku np. producenta pasty do zębów ma to sens, w końcu niemal 100% odbiorców, to jego potencjalni klienci, o tyle w przypadku dewelopera, niekoniecznie. Jego grupa docelowa to zaledwie ułamek procenta populacji. A za wszystkie te kontakty musi przecież zapłacić tyle samo…
Jak duża jest więc faktycznie grupa docelowa, do której muszą dotrzeć deweloperzy?
Według danych NBP, w 7 największych miastach w Polsce, w każdym miesiącu sprzedaje się ok. 3500 mieszkań na rynku pierwotnym (w samej Warszawie ok. 1700 mieszkań). Jeśli wierzyć badaniom, poszukujący mieszkań potrzebują średnio ok. 5-6 miesięcy, zanim zdecydują się na konkretny zakup. Jeśli weźmiemy te dwa wskaźniki pod uwagę, to okaże się, że nasza grupa docelowa to w Warszawie, raptem ok. 9000 osób, a już w Krakowie zaledwie ok. 4500 poszukujących, którzy faktycznie dokonują później zakupu.
Nie zapewnią tego skomplikowane narzędzia, tak przydatne w przypadku planowania kampanii większości produktów, pozwalające dokładnie profilować grupę odbiorców ze względu na płeć, wiek, zawód, czy nawet stan cywilny. Deweloperom nie zależy przecież na dotarciu do dentystów 30-50 lat, na północy Warszawy, z dwójką dzieci, ale wyłącznie na tej części z nich, która akurat w tej chwili szuka mieszkania. Na pomoc przychodzą takie kanały jak: portale branżowe, AdWords, czy platforma obido.pl, które wykorzystasz, aby dotrzeć do ludzi zainteresowanych w danym momencie tematyką nieruchomości. O tym, jak ruch wygenerowany za ich pomocą przełoży się później na sprzedaż, decyduje to, czy w miejscu docelowym (na stronie www, w ofercie itp.), odbiorcy znajdą informacje, których szukają, czy będą one rzetelne i trafią w ich potrzeby.
Tutaj sporo zależy już od tego, w jakim celu ktoś chce nabyć mieszkanie i kto ma w nim później zamieszkać. Zupełnie inne cechy nieruchomości okażą się atutami dla singla, inne dla rodziny z dwójką małych dzieci, a jeszcze inne dla osoby poszukującej mieszkania w celach inwestycyjnych, pod wynajem. Trzeba też pamiętać, że nie zawsze poszukujący jest w pełni świadomy swoich preferencji. Szczególnie na początku poszukiwań wiele kwestii wydaje się niejasnych i ich skonkretyzowanie sprawia często klientom niemały problem. Taka precyzyjna ocena, która ma się później przełożyć na wysoką sprzedaż, wymaga metod daleko bardziej zaawansowanych niż wyszukiwarki ze sztywnymi kryteriami.
„Mieliśmy dwóch klientów o bardzo zbliżonych, na pozór, oczekiwaniach. Obaj szukali mieszkania na północy Krakowa, 3-pokojowego, możliwie blisko centrum, z dobrze rozwiniętą komunikacją i w podobnej cenie. Dla obydwu ważnym atutem był duży taras. Po dokładnym rozpoznaniu ich potrzeb i motywacji okazało się, że jeden z nich szuka pierwszego własnego mieszkania dla siebie i dziewczyny. Finalnie najważniejsza okazała się dla nich bliska komunikacja oraz niska cena zakupu, która pozwoli w niedalekiej przyszłości odsprzedać mieszkanie z zyskiem.
Drugi klient był głową trzyosobowej rodziny i miał możliwość skorzystania z programu MDM, dlatego postanowił sprzedać stare mieszkanie w bloku i przeprowadzić się do nowego budynku. Taras miał być tutaj kluczowym elementem, który rodzina traktowała jako spełnienie jednego z marzeń.
Na obydwu klientów zadziałały diametralnie inne informacje i argumenty. W zależności od tego, do jakiej grupy przynależy klient (rodzina, singiel, para, inwestor), będzie zwracał uwagę na inne rzeczy.
Na platformie obido.pl doradziliśmy już ponad 7000 osobom poszukującym mieszkań na rynku pierwotnym. Pomogliśmy im zdefiniować ich potrzeby mieszkaniowe i zarekomendowaliśmy do zakupu mieszkania, które te warunki najlepiej spełniają.“
Deweloper musi zadać sobie pytanie: czy lepiej dotrzeć z bardzo ogólną reklamą do dużej grupy i liczyć na to, że jakaś część odbiorców zwróci uwagę na jego inwestycję? Czy lepiej skontaktować się bezpośrednio z klientem i przedstawić mu argumenty, które są dla niego najważniejsze?
Na co zawracają uwagę poszczególne grupy:
bliskość komunikacji
„życie miejskie”
dojazd/komunikacja z centrum miasta
infrastruktura sportowa (siłownie, baseny, itp.)
dosyć często: nie chcą przedszkoli, placów zabaw, itp. w okolicy
bliskość przedszkoli/żłobków
komunikacja do miejsc pracy
bliskość infrastruktury (sklepy, restauracje, sport)
żłobki/przedszkola/szkoły
bliskość parków i terenów zielonych
place zabaw i miejsca zabaw dla dzieci (np. kluby malucha)
ochrona/monitoring/ogrodzone osiedle
bliskość infrastruktury (sklepy, restauracje, sport)
stosunek metrażu do liczby pomieszczeń (jak najmniej m2 do liczby pokoi)
dojazd do centrów biurowych i uczelni
stopa zwrotu (średnie ceny najmu w okolicy)
NIE JEST WAŻNY: widok z okna, nasłonecznienie
Jeśli Twoja firma chce skutecznie sprzedawać, musi mieć odpowiednio przygotowaną ofertę reklamową, która przekona potencjalnych klientów do zakupu. Pod hasłem „oferta reklamowa” mamy na myśli wszystkie komunikaty, które kierujesz do odbiorców: teksty na stronie internetowej, opisy nieruchomości, reklamy w Internecie, czy w prasie. Standardem opisów nieruchomości są oczywiście zdjęcia. Jednak sam aspekt wizualny nie wystarczy. Potrzebujesz tekstów, które będą pobudzały wyobraźnię i skłaniały potencjalnego nabywcę do wykonania pierwszego kroku – umówienia się z Tobą na spotkanie.
Możemy zdefiniować 3 podstawowe zasady pisania skutecznych tekstów:
Pierwszą zasadą pisania skutecznych tekstów jest odpowiedzenie sobie na pytania: kim są moi potencjalni klienci i jakie są ich potrzeby? Dzięki znajomości grupy docelowej, do której chcesz kierować swoje komunikaty, łatwiej będzie Ci przygotować teksty z perspektywy klienta. W ten sposób dotrzesz do konkretnych osób, o sprecyzowanych wymogach dotyczących mieszkania. W przypadku sprzedaży nieruchomości takich grup docelowych może być kilka i do każdej z nich powinno się przygotować spersonalizowane teksty. Inne treści trafią do rodzin, inne zadziałają na singli, pary, czy inwestorów (patrz: rozdział 2).
Podstawowe informacje, które powinny się znaleźć w opisie nieruchomości to: metraż, liczba pokoi, lokalizacja, walory lokalizacji, wykończenie i cena. Nie stosuj długich opisów, zdania powinny być proste i krótkie. Pamiętaj również o zachowaniu odpowiedniej struktury tekstu: stosuj akapity do poszczególnych części, wyróżniki (np. inny rozmiar czcionki) oraz wypunktowania (jeśli wyliczasz poszczególne elementy oferty). Odbiorca zanim przeczyta tekst, najpierw go przeskanuje, więc jeśli trafi na niesformatowaną „ścianę tekstu”, szybciej zrezygnuje z wgłębiania się w treść.
Podkreślaj, co uzyska potencjalny klient po zakupie nieruchomości, którą oferujesz. Bardzo często twórcy tekstów skupiają się na wypisywaniu cech danej nieruchomości, bez przedstawienia korzyści, jakie z tego wypływają. Jak to zmienić? Na przykład, jeśli mieszkanie posiada balkon, można rozbudować opis o konkretną korzyść:
Pamiętaj, że promocji nieruchomośi nie chodzi tylko o wyświetlanie reklamy i zliczaniu kliknięć. Musisz doprowadzić odbiorców do swojej oferty, a następnie przekonać do zostania Twoim klientem. Dlatego działania muszą skupiać się na pozyskiwaniu wartościowych leadów, a wszystkie materiały (bannery reklamowe, strona, opis oferty) muszą być sprecyzowane pod kątem odbiorcy i nastawione na konwersję. Świadomość tego pozwali Ci na zweryfikowanie działań promocyjnych, które prowadzi Twój dział marketingowy lub zewnętrzna agencja i egzekwowanie efektów. Co w konsekwencji przełoży się na większą liczbę klientów. Mamy nadzieję, że nasz przewodnik był dla Ciebie pomocny!
W przypadku branży nieruchomości istnieje bardzo mała grupa docelową, do której musisz dotrzeć. Do tego problemu dochodzi swego rodzaju „jednorazowość" pozyskanych kontaktów (leadów). W nieruchomościach potrzebujesz cały czas nowych kontaktów o wysokiej jakości, czyli gotowych do zakupu. Jeśli klient raz kupi mieszkanie, to znika z rynku na co najmniej kilka lat. W takiej sytuacji trudniej mówić o budowaniu relacji i przywiązywania do marki, co zazwyczaj proponują w swoich strategiach agencje 360. Zamiast rozliczać się za efekty (pozyskanie określonej liczby jakościowych leadów), płacisz np. za duże zasięgi reklam w Internecie, z których trudno wyłapać klienta. Po prostu mija się to z celem.
Musisz dotrzeć do sprecyzowanej grupy docelowej, w konkretnym momencie, która dodatkowo charakteryzuje się niską świadomością rynku. Klienci dopiero w chwili podjęcia decyzji o rozpoczęciu poszukiwań mieszkania, zaczynają śledzić rynek, przy czym mają duże oczekiwania odnośnie poszukiwanego produktu. Nic dziwnego, w końcu to największy wydatek w ich życiu i chcą podjąć mądrą decyzję. Koniecznie więc najpierw trzeba dokładnie rozpoznać, jakie potrzeby ma grupa docelowa i docelowy klient, zanim zaczniesz mówić o produkcie i konkretnych parametrach mieszkania.
Możliwości dotarcia do potencjalnego klienta za pomocą marketingu on-line:
Na polskim rynku działa blisko 300 stron, na których można promować nieruchomości. Mimo różnej skali (niektóre docierają do ponad miliona osób) oraz pewnych różnic, w zasadzie wszystkie działają w podobnym modelu – klienci najpierw określają sztywne kryteria poszukiwanego mieszkania (często określając nawet materiał, z którego zbudowany ma być budynek) i na tej podstawie prezentowana jest im lista od kilkudziesięciu do kilkuset mieszkań. Każde z prezentowanych ogłoszeń zawiera ogólny opis inwestycji. Klient musi je dokładnie przeanalizować. Jeśli jest dostatecznie zdeterminowany i ma trochę szczęścia, w końcu dociera do informacji, które mogą go zainteresować. Największy problem mają tu klienci, którzy pierwszy raz kupują mieszkanie. Często nie wiedzą bowiem do końca, czego właściwie szukają. Nie mając dobrego rozeznania rynku, ustawiają w wyszukiwarkach kryteria według bardzo ogólnych wyobrażeń. Zdarza się tak, że dopiero po odwiedzeniu biura sprzedaży, fachowy handlowiec dewelopera pomaga klientowi sprecyzować jego oczekiwania i przekonuje do konkretnego zakupu, który czasem znaczenie odbiega od jego pierwotnych założeń.
Na szczęście dla portali klienci trafiają na ich ogłoszenia także w inny sposób. Załóżmy, że klient zobaczył billboard osiedla, który go zainteresował. Po powrocie do domu wpisuje w Google zapamiętaną nazwę inwestycji i zamiast na stronę dewelopera, trafia na jego ogłoszenia na portalach. Tutaj następuje pierwszy kontakt z ofertą. Pozostaje pytanie: czy finansując kampanię billboardową deweloper woli kierować klienta na portal, czy na własną stronę www inwestycji?
Stosunkowo nowym rozwiązaniem na polskim rynku są platformy umożliwiające bezpośredni kontakt z konkretnymi klientami, takie jak obido.pl. W skrócie działają one w ten sposób, że klient poszukujący mieszkania najpierw jest dokładnie weryfikowany – badana jest jego wiarygodność, preferencje i oczekiwania. Na tej podstawie dopasowywane są do niego mieszkania dostępne na rynku, które potencjalnie najlepiej spełniają jego oczekiwania. Mieszkania są mu prezentowane w formie rekomendacji, wraz z podkreśleniem wszystkich atutów danej nieruchomości, które akurat dla niego są najważniejsze.
W efekcie nie liczysz na przypadek, czy klient, wertując dziesiątki ogłoszeń, dostrzeże wszystkie atuty naszej inwestycji. W przypadku tego kanału masz pewność, że zaprezentowane zostaną mu wszystkie najlepsze cechy Twojej oferty, wyróżniające od konkurencji, we wszystkich obszarach, które są dla niego istotne.
Minusem jest to, że do zainteresowania klienta nie wystarczą tu same ładne wizualizacje. Reklama ta, z uwagi na dużą dokładność, wymaga dobrego opisania zalet inwestycji przez dewelopera.
Według analizy mediów społecznościowych pod kątem zapytań związanych z mieszkaniami, przeprowadzonej przez firmę Freedom nieruchomości, Polacy szukają okazji znalezienia mieszkania również na Facebooku. Dotyczy tego ponad 80% wszystkich dyskusji w social media.
źródło: Jak wykorzystać potencjał 11 tysięcy zapytań w mediach społecznościowych?
Pytań o nieruchomości w tym medium jest dużo i tutaj na pewno sprzedawcy mogą spożytkować ten potencjał, wykorzystując do tego narzędzia monitoringu internetu, po to, żeby reagować na poszczególne zapytania. Nie ma jednak pewności co do liczby takich zapytań miesięcznie oraz ich charakteru. Oprócz szansy sprzedażowej śledzenie wzmianek na pewno może być sposobem na poznanie grupy docelowej i jej potrzeb.
Facebook pozwala jeszcze na płatną promocję, którą deweloperzy mogą wykorzystać do kierowania ruchu na stronę internetową, czy też promocję konkretnej oferty. Do odbiorców dotrzesz, kierując reklamę ze względu na: lokalizację, dane demograficzne (wiek, płeć, status związku, osoby po ślubie) zachowania, czy zainteresowania. Trudno mówić tutaj jednak o precyzji w trafianiu do konkretnego odbiorcy, co wymaga wielu testowych kampanii. W tym przypadku Facebook może sprawdzić się bardziej do budowania zasięgu i wizerunku. Lepszym sposobem targetowania reklam będzie remarketing, czyli kierowanie reklamy do osób, które odwiedziły wcześniej Twoją stronę i potencjalnie mogą być zainteresowane zakupem, ponieważ wcześniej szukały informacji już na stronie.
Koszty przykładowej kampanii na Facebooku (kierowanie odbiorców na stronę www):
Reklama Google Adwords, obok platform komunikacji z klientami, takich jak obido, wydaje się najbardziej skutecznym sposobem przyciągania nowych klientów, ponieważ możesz trafić do osób, które rzeczywiście szukają mieszkania i wpisują konkretne słowa kluczowe w wyszukiwarkę. Jeśli będziesz wyświetlać reklamę na frazy związane ze sprzedażą mieszkań, musisz liczyć się z tym, że konkurencja jest bardzo wysoka. W 2014 roku firma Blink.pl przeprowadziła ciekawe badanie na temat kosztów reklamy (źródło: Wydatki na reklamę online w branży nieruchomości, http://www.marketing-news.pl/message.php?art=43588). Symulowano miesięczną kampanię ogólnopolską z budżetem 100 zł dziennie i sprawdzano wyniki uzyskane w poszczególnych województwach. Najwięcej, bo blisko 250 kliknięć, zebrało województwo mazowieckie, gdzie wtedy średnia cena za kliknięcie wynosiła 2,45, a budżet całkowity 600 zł. Dzisiaj sprzedając mieszkanie w Warszawie za 250 kliknięć reklamy, zapłacilibyśmy ponad 1300 zł.
Przykładowe stawki za jedno kliknięcie reklamy (CPC)*
*wg Google Adwords Keyword Planner (sierpień 2016)
Reklama to dopiero początek drogi. Przedstawione powyżej metody pozwalają na sprowadzenie ruchu na stronę internetową, ale tylko procent z tego ruchu przyniesie jakiekolwiek zapytania, a idąc dalej, tylko część tych zapytań będzie wartościowa. W tym przypadku liczy się również czas reakcji handlowca na otrzymane zapytanie, a tutaj zaczynają się prawdziwe schody.
Badania Tajemniczego Klienta przeprowadzone w 2011 roku przez firmę International Service Check w największych polskich biurach deweloperskich nie wypadły najlepiej. Najsłabszym ogniwem okazał się kontakt e-mailowy – średni wynik z tej części badania to zaledwie 52,9%. Ocena rozmowy telefonicznej wypadła nieco lepiej (wynik 61%). Najlepiej oceniony został bezpośredni kontakt ze sprzedawcą – wynik 79,9%.
Sukces w sprzedaży nieruchomości zależy od 3 elementów:
Otrzymuj o 75% więcej konwersji, bez dodatkowych inwestycji w reklamę
Z CallPage korzysta 3200 firmInstalacja zajmuje tylko 5 minut
Biuro/Sprzedaż: contact@callpage.io
Wsparcie techniczne: support@callpage.io
Marketing: marketing@callpage.io